Niestety od zawsze mam problem z cellulitem. Towarzyszy mi bez względu na moją wagę, czy ilość ruchu. Tak naprawdę jestem jest ze mną od bardzo dawna i jestem w stanie tylko kontrolować jak bardzo widoczny będzie. Żeby osiągnąć zadowalające efekty potrzeba sporo pracy: kontroluję to co jem, staram się być aktywna (podczas ćwiczeń skupiam się na pośladkach oraz udach) i używam odpowiednich kosmetyków. Żadna z tych rzeczy nie przyniosła by efektów solo, ale razem działają naprawdę nieźle.
Jeśli chodzi o jedzenie to należy wyeliminować z diety potrawy tłuste, mocno przetworzone o wysokiej zawartości soli. Ponadto trzeba wypijać przynajmniej 1,5 litra wody lub herbat ziołowych.
Bardzo ważną rolę pełni ruch. Nie chodzi tu o bardzo intensywne ćwiczenia, ale warto skupić się na dolnych partiach mięśni. Ja zdecydowanie polecam wykroki i składy, które genialnie ujędrniają pośladki.
Na rynku dostępnych jest naprawdę dużo kosmetyków ujędrniających i antycellulitowych. Niestety z doświadczenia wiem, że większość z nich nie robi absolutnie nic. Jednak dobrze dobrane kosmetyki potrafią przynieść naprawdę niezłe efekty w szybkim czasie. Należy jednak pamiętać o regularnym ich stosowaniu.
Jakie kosmetyki antycellulitowe polecam?
Peelingi kawowe. Do tej pory używałam dwóch Body Boom Peeling kawowy oraz Nacomi Peeling suchy. Obydwa to połączenie najwyższej jakości kawy z naturalnymi składnikami - w tym olejami. Genialnie wygładzają i wyrównują skórę, podczas ich aplikacji masujemy skórę, co wpływa zbawiennie na nasze ciało. Peelingi kawowe pomagają zwalczyć cellulit, złuszczają martwy naskórek, pomagają oczyszczać organizm z toksyn, uelastyczniają i ujędrniają skórę. Pozostawiony na kilkanaście minut na ciele genialnie odżywiają i nawilżają skórę. Peeling kawowy wykonuję dwa razy w tygodniu i jestem z nich bardzo zadowolona.
Antycellulitowy krio-żel od Collistar to moje ostatnie odkrycie. Niestety cena regularna tego kosmetyku jest powalająca (warto szukać go w promocji). Żel znakomicie stymuluje mikrokrążenie, zawiera złuszczające alfa-hydroksykwasy i olejki. Skóra jest napięta i wyrównana już po kilku użyciach. Żel jest mocno chłodzący, używam go 1-2 razy dziennie.
Koncentrat cynamonowo - kofeinowy BingoSpa używałam już dawno temu. Kosmetyk nakładamy na problematyczne miejsca i owijamy się folią, pierwszy zabieg zaczynamy od 5 minut i każdy kolejny powoli wydłużamy. Efekty są niesamowite już po 3 zabiegach, skóra jest mega ujędrniona, napięta, a cellulit powoli znika. Niestety kosmetyk jest mocno rozgrzewający i mogą pękać naczynka. Ja mimo, że nie miałam z tym wcześniej problemów po zabiegach zauważyłam delikatnie popękane żyłki i musiałam zaprzestać kuracji. A szkoda, bo koncentrat naprawdę działa.
Od ponad miesiąca zmieniłam swoją dietę i regularnie stosuję peelingi kawowe oraz krio-żel od Collistar. Często szczotkuję ciało na sucho, pisałam o tym <tutaj>. Niestety po operacji nadal nie mogę się przemęczać więc dopiero wprowadzam odpowiednie ćwiczenia. Jednak już wiem, że jeśli będę konsekwentna rozpocznę sezon bikini z uśmiechem i nie będę wstydziła się pokazać w krótkich szortach. Tak naprawdę wystarczył miesiąc, by efekty były naprawdę widoczne :)
A Wy jakie kosmetyki ujędrniające polecacie? Jak dbacie o ciało przed wakacjami?
Pozdrawiam
Madame Blania
Autor madame.blania
