Max Factor. Człowiek, który dał kobiecie nową twarz - recenzja
Cześć dziewczyny!
Ciąża to idealny moment, aby nadrobić braki w literaturze J. Trochę wolnego czasu
i „obowiązek” odpoczywania sprzyjają czytaniu.
Dziś napiszę o ostatnio przeczytanej biografii Maksymiliana
Faktorowicza. Polaka urodzonego w Łodzi. Tak w Łodzi :)
Już w bardzo młodym wieku pełnił służbę na cesarskim dworze
Rosji. Jednak to mu nie wystarczyło, pragnienie wolności, miłość i jego talent
zaprowadziły go aż za ocean do Fabryki Snów. Odniósł spektakularny sukces w
Ameryce, pracował ze wszystkimi sławami tamtych czasów (Elizabeth Taylor, Marlena
Dietrich, Rita Hayworth, Pola Negri, Ingrid Bergman, Johna Wayne’a czy Rudolfa
Valentino).
Z aktorek o przeciętnej urodzie potrafił uczynić wielkie gwiazdy.
Twórca angielskiego wyrazu make-up. To dzięki niemu kosmetyki stosowane do tej
pory tylko przez gwiazdy stały się dostępne dla wszystkich kobiet. Do dziś
wiele kobiet używa kosmetyków tej marki – ja również jestem ich fanką. Ulubiony
podkład, puder i tusz są właśnie tej firmy.
Trudno nie polecić tej pozycji. Miło poczytać o naszym
rodaku odnoszącym tak spektakularny sukces.
Jednocześnie poznać historię moich ulubionych kosmetyków. Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Autor
nie zanudza nas suchymi faktami jak w niektórych biografiach. Książka jest trochę
historią makijażu i wizażu, a nie tylko biografią konkretnej postaci.
Czytałyście książkę? Lubicie kosmetyki Max Factor? Pozdrawiam gorąco.
Pozdrawiam
Madame Blania
4 komentarze
Zachęciłaś mnie do przeczytania. Miło się słucha, że Polacy mieli jakiś wkład w różne dziedziny nie tylko nauki :-)
OdpowiedzUsuńWow! Nie wiedziałam, że Polak jest twórca tej marki. To bardzo miłe. Ja uwielbiam tusz 2000 Calorie. :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię ten tusz, ale uwielbiam ich podkład i puder.
UsuńTez czytałam ta książkę. Mało kto wie, że ogromny wkład w świat urody miał właśnie polak :)
OdpowiedzUsuń