Produkty do makijażu oczu - promocja w Rossmannie cz. 2

Cześć dziewczyny!



Kolejne przeceny w Rossmannie i kolejne nowości w mojej toaletce. W tym tygodniu promocja -49% obowiązuje na wszystkie tusze do rzęs, cienie do powiek, kredki i eyelinery. Poszłam po cztery produkty wróciłam z, ośmioma, ale jak tu nie korzystać z takich promocji. Mam nadzieję, że zapas starczy mi na rok.




Tym razem zaopatrzyłam się w tusz do rzęs Max Factor, 2000 calorie, którego chyba nie muszę za bardzo przedstawiać. Jak dla mnie must have i zawsze znajduje się w kosmetyczce.  Mój stary wyrzuciłam z parę dni temu, więc musiałam nabyć nowy. Nie skleja rzęs, nie odbija się na powiekach, nie tworzą się grudki, nie kruszy się, niestety nie daje efektu sztucznych rzęs, (który bardzo lubię, więc nadal szukam ideału), ale znakomicie nadaje się, na co dzień. Cena – 15zł.


Kolejny produkt to Maybelline the Colossal Volume Waterproof, chętnie do niego, co jakiś czas wracam. W kosmetyczce zawsze muszę mieć jakiś wodoodporny tusz na wszelki wypadek. Jeśli planuję naprawdę długi dzień, pogoda nie dopisuje, czy spędzam dzień nad wodą używam koniecznie wodoodpornych produktów. Ten tusz zwiększa objętość rzęs, ładnie rozczesuje, nie obsypuje się, jest naprawdę wodoodporny, więc nie tak łatwo go zmyć. Koszt – 17zł.


Wibo, Growing Lashes, Stimulator Mascara - Maskara pogrubiająca i stymulująca wzrost rzęs, to ostatni z tuszy. Kupiłam go skuszona bardzo pozytywnymi opiniami w internecie i bardzo niską ceną (5zł). To, co mi się podoba to silikonowa szczoteczka, ładnie rozczesuje rzęsy, ale tylko przy pierwszej warstwie, kolejna warstwa posklejała mi rzęsy. Jak dla mnie daje zbyt naturalny efekt i nie pogrubia rzęs, niestety u mnie się nie sprawdził.


Z eyelinerów wybrałam L’Oreal, Super Liner Perfect Slim za 17zł. Jestem już posiadaczką wersji Blackbuster, którą bardzo sobie chwalę. Chciałam spróbować delikatniejszej wersji do zagęszczania linii rzęs. I rzeczywiście Perfect Slim ma idealnie wyprofilowaną cienką końcówkę, która pozwala na łatwe i precyzyjne pomalowanie powieki i perfekcyjnie cienką kreskę. Jeśli ktoś lubi mocną czarną kreskę, może być zawiedziony, mnie jednak o taki efekt chodziło. Pisak jest bardzo trwały i makijaż utrzymywał się cały dzień. Zdecydowanie polecam.


Drugi eyeliner, jaki wypróbowałam to produkt marki Wibo, również zachęcona pozytywnymi opiniami. Kolor to mocna czerń, bardzo ładnie napigmentowana, pędzelek jest bardzo poręczny i łatwo się nim maluje. Pod koniec dnia niestety trochę się rozmazuje. Ja wolę jednak eyelinery w pisaku, mimo wszystko za 4zł warto mieć go w swojej kosmetyczce.



Z cieni do powiek wybrałam Maybelline, Color Tattoo 24Hr. Robiłam już do niego kilka razy podejścia, aż w końcu zakupiłam go za 12zł. O nim również słyszałam wiele dobrego i rzeczywiście produkt jest warty zainteresowania. Niestety wybór kolorów w Polsce jest dość ubogi, ja wybrałam ciemne złoto – on and on bronze. Kolor idealnie mieni się w słońcu, ale nie ma przy tym rzucających się w oko drobinek. Bardzo długo utrzymuje się na powiece, nie roluję się, nie blaknie (kilkakrotnie próbowałam zetrzeć go z dłoni, dopiero zmywanie naczyń pomogło). Można używać go solo jak i w połączeniu z innymi produktami.


Kolejny cień to Rimmel Scandaleyes – cień w kremie. Wybrałam odcień Golden Bronze. Cień ten jest chyba najbardziej trwały z trzech zakupionych przeze mnie produktów. Po zaschnięciu jest niedozdarcia. Producent obiecuje, że kolor jest wyrazisty, trwały i ma wodoodporną formułę i niemogę się niezgodzić. Wygodny aplikator w formie gąbki pomaga w precyzyjnej aplikacji cienia. Koszt 10zł.


Ostatni mój wybór to L’Oreal Color Infaillible Eyeshadow. Również wybór kolorów jest nieduży, ja wybrałam endless chocolat (mam słabość do brązowo-złotych cieni). Dosyć długo utrzymuje się na powiece, (ale najkrócej z zakupionych przeze mnie cieni), nie obsypuje się, nie roluje, bardzo ładnie napigmentowany. Zapłaciłam za niego 18zł, w regularnej cenie 40zł nie skusiłabym się na niego po raz drugi.



W przyszłym tygodniu promocja będzie obowiązywać na produkty do ust i lakiery. Na szczęście lakierów mam pod dostatkiem, a za pomadkami nie przepadam, więc tym razem obejdzie się bez większych zakupów. Może znacie jakieś produkty do ust warte polecenia?

Tutaj możecie poczytać o poprzednich zakupach, czyli produktach do cery (podkłady, pudry, korektory).

Pozdrawiam

Share:

2 komentarze

  1. Ja się napaliłam na Bourjois Rouge Velvet to taka pomadka lekko matowa w mocnych odcieniach, co strasznie mi się podobają mocno różowe usta. Co prawda ja mam bardzo wąskie i NIGDY ich nie maluję kolorem, ale może z tym produktem jakoś się uda. Wypróbowałam go raz i wydawał się łatwy w użyciu i naprawdę trwały. Więc różowe usta i okulary przeciwsłoneczne na spacerach z wózkiem to może być styl tego sezonu:)))) przynajmniej w moim przypadku
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na kimś bardzo lubię umalowane mocno usta, ale sama źle się w tym czuję i wydaje mi się, że wyglądam śmiesznie. Może skuszę się na taką jak będą promocje, bo wygląda to naprawdę fajnie...

      Usuń