Lęk separacyjny mamy.
Cześć!
O lęku separacyjnym
niemowlaka słyszała pewnie każda mama. Większa część z nas dość boleśnie
odczuła go na własnej skórze. Chodź nie
mówi się o tym głośno większość z nas spotyka się również z lękiem separacyjnym
mamy.
Ja od pierwszych tygodni starałam się przyzwyczajać synka do
zostawania z tatą lub dziadkami. O dłuższych rozłąkach nie było mowy, ponieważ syn
dość długo trzymał się wyłącznie cyca i gardził butelką. Jednak krótkie wypady
na zakupy, czy basen owszem.
Michaś oprócz krótkiego czasu między 8, a 9 miesiącem życia
takie rozłąki znosił dobrze. Szczególnie nie ma problemu, żeby zostać w domu z
tatą.
Jednak matka, czym syn starszy coraz gorzej takie sytuacje
znosi. Coraz bardziej tęskni. Gdy zostaje z dziadkami zastanawiam się, co czuje
dziecko.
Chyba boję się, że syn coraz większy i radzi sobie bez mamy.
Zaśnie już bez cycka, śmieje się i wygłupia z dziadkami i nawet nie zauważy, że
mama wyszła. Czy to zazdrość?
Z jednej strony cenię sobie trochę wolności i chwile bez
dziecka. Z drugiej martwię się, tęsknie i przyznaje bez bicia jestem zazdrosna
o własne dziecko!
Czym przejawia się lęk separacyjny mamy, gdy wychodzi bez
dziecka:
- Wydaje Ci się, że słyszysz płacz swojego dziecka (mimo, że jest daleko).
- Nerwowo spoglądasz co chwilę telefon, bo zaraz na pewno ktoś zadzwoni, że musisz wracać do swojej pociechy.
- Cały czas masz przeczucie, że Twoje dziecko tęskni i płacze za tobą.
- Wracasz wcześniej niż to zaplanowałaś.
- Zapominasz o połowie zaplanowanych zakupów, bo myślałaś o dziecku.
- Kupiłaś za to kolejną zabawkę dla syna/córki.
- Przejrzałaś wszystkie zdjęcia dziecka na telefonie.
Czy Wy też odczuwacie lęk separacyjny? A może również
jesteście zazdrosne o miłość swoich dzieci?
Pozdrawiam
Madame B
8 komentarze
Ja jeszcze pepowiny nie ucielam. Od urodzenia córki rozstawalam się z nią tylko kilka razy i to dosłownie na chwile.
OdpowiedzUsuńNaslonecznej.blogspot.com
Ba, oczywiście, że tak i raczej długo tak zostanie. U mnie jest ten problem, że nie bardzo miałam z kim zostawiać Olusia. Teraz zostaje co jakiś czas z mężem kiedy ja muszę jechać na cały dzień na uczelnię.
OdpowiedzUsuńMam tak samo, chociaż, jest już co raz lepiej, ponieważ mój mały berbeć z taką radością idzie do cioć w żłobku, że daje mi to niesamowity komfort psychiczny.
OdpowiedzUsuńJa nie potrafię na dłuższą chwilę zostawić córki z nikim innym, bo uważam, że tylko ja najlepiej ją rozumiem i najlepiej się nią zajmę. Także też mam ten sam problem.
OdpowiedzUsuńJa dotychczas bardzo rzadko wychodziłam gdzieś, mąż pożno wracał, wiec praktycznie całe dnie spędzałam tylko z Jaśminą, a ona ze mną. Teraz jest mi coraz trudniej wyjść, zwłaszcza wieczorami, bo i ona się męczy, i ja ciągle zastanawiam się, czy już nie wrócić, czy ona mnie nie potrzebuje, a wiadomo, że z tatą jest jej równie dobrze.
OdpowiedzUsuńNa początku miałam przeświadczenie, że najlepiej zajmę się dzieckiem sama. Wychodziłam na ekspresowe zakupy, bo przecież nikt inny sobie nie poradzi. Przy Córce wróciłam do pracy po niecałych 7 miesiącach. Nie wracałam wcześniej, nie dzwoniłam, telefon pilnowałam tylko pierwszych kilka dni, przy czym byłam spokojniejsza, gdy zostawała z mężem. Z synem jestem w domu ponad rok, za chwilę wracam do pracy. Na noc zostawiłam go tylko raz, ale nie obawiam się. Bez problemu wychodzę nawet na 10-godzinne szkolenia. Fakt, zadzwonię do męża czy sobie radzi, ale o maluchy jestem raczej spokojna. Zatem lęk mnie chyba nie dotyczy
OdpowiedzUsuńnie zdawałam sobie sprawy...ale na wszystkie pytania zadane odpowiedziałam TAK... Cóż nie potrafię sobie wyobrazić mojego powrotu do pracy...masakra
OdpowiedzUsuńTeż tak mam :-)
OdpowiedzUsuń