Love, style, life - Garance Doré. Czy blogerka może napisać dobrą książkę?
Na samym początku przyznaję się bez bicia NIE ZNAŁAM WCZEŚNIEJ GARANCE DORÉ! Do zakupu książki zachęciły mnie media społecznościowe (była na wszystkich zdjęciach na instagramie) i przepiękne wydanie. Samo trzymanie książki w rękach sprawiało mi niesamowitą frajdę i rozkosz dla mojego zmysłu estetyki :)
Po zakupie książki odwiedziłam jej blog, sprawdziłam kim jest znana na całym świecie Garance Doré. Dla tych co jeszcze nie wiedzą to ilustratorka, fotografka i blogerka nazywana przez "New York Times" strażniczką stylu. W sumie jej blog wcale mnie nie powala, a właściwie styl, ale książka to już zupełnie inna bajka...
Pierwsze wrażenie
Okładka w pastelowym odcieniu koloru łososiowego opatrzona delikatnie tłoczonym tytułem ze złotymi dodatkami... a wewnątrz książki: porządny papier, miks fontów, deseni, wzorów, dużo ilustracji autorki (Garance jest przede wszystkim ilustratorką) i mnóstwo przepięknych zdjęć... prawdziwa uczta dla oczu i estetycznych doznań.
To nie jest poradnik o modzie
Otóż tak książka to jak cudowny wieczór z najlepszą przyjaciółką... taki przy lampce wina... Garance opisuje swoje życie, swoje potknięcia, dążenie do celu, miłości i rodzinę. Raz śmiejesz się aż brzuch Cie zaboli, by po chwili zastanawiać nad tym co jest dla Ciebie ważne.
Chociaż Love, style, life jest pełna zdjęć i porad dotyczących stylu, ubrań i zakupów to ostatnie co bym o niej powiedziała to że jest to poradnik jak się ubierać. I bardzo dobrze, bo poradników jak upodobnić się do typowej Francuzki jest już za dużo, a w dodatku każda taka sama. To raczej zbiór luźnych przemyśleń mówiących o życiu, ubraniach i miłości.
Spełnianie marzeń
Garance długo szukała siebie i walczyła o swoje marzenia. W książce opowiada jak dużo przeszła i jak wiele błędów popełniła za czym znalazła się w miejscu w którym jest teraz. Dla mnie były to mega inspirujące fragmenty które dały mi pozytywnego kopa na rozpęd... bo warto robić to co się kocha i nie zawsze wszytko wychodzi nam od razu.
Paryż vs Nowy Jork
Jedne ze śmieszniejszych fragmentów książki kiedy Garance punktuje różnice pomiędzy kulturą francuską, a amerykańską. Autorka dzieli się wieloma anegdotami ze swojego barwnego życiorysu. Jej reakcja gdy po przyjeździe do Nowego Jorku ktoś zakończył pierwszego maila słowem Love... padłam :)
Miłość i Rodzina
Dla autorki książki to najważniejsze wartości, a jednocześnie nie idealizuje swoich kontaktów z rodziną i doświadczeń miłosnych. Pisze o słodko-gorzkich relacjach z rodzicami, potknięciach w miłości. Nie każdy związek kończy się dobrze, ale każdy jest ważny...
Co wyniosłam z książki Garance?
Niby nic, a z drugiej strony tak wiele. Książka niczego nie narzuca jedynie podpowiada i motywuje. Warto dążyć do tego by nasza osobowość i idee szły w parze z tym jak wyglądamy. Tworząc "spójną całość" z tym co na zewnątrz i wewnątrz lepiej czujemy się same ze sobą. Warto spełniać swoje marzenia i robić to co się kocha. Życie nie jest różowe, ale jest piękne. My nie jesteśmy idealni, ale wcale nie musimy tacy być, bo "Nikt idealny nie jest fajny, a nikt fajny nie jest idealny".
Znałyście wcześniej Garance Doré? Spodobała się Wam jej książka?
Pozdrawiam
Madame Blania
0 komentarze