To już ostatni moment aby pomyśleć o świątecznej stylizacji. Ja już mam swoje typy, ale jeśli Wy nadal szukacie to zapraszam do dalszej części postu. Oczywiście wszystkie propozycje to polskie marki ♥
1 i 3 to propozycja od Trzy Igły ♥ znajdziecie ją <tutaj>
2. Trochę tańsza propozycja która sprawdzi się równie dobrze podczas większych wyjść jak i na co dzień. Sukienkę marki Cinamoon znajdziecie <tutaj>.
3. Piękny kolor, klasyczny krój i ciekawe zdobienie na rękawie, sukienka Stone Skirts dostępna <tutaj>.
1. Mała czarna z błyskiem od Black or White dostępna <tutaj>
3. Kolejna propozycja od Trzy Igły. Kobieca sukienka z koronki do kupienia <tutaj>
4. Dopasowana sukienka o ciekawym wykończeniu. Znakomicie sprawdzi się w różnych stylizacjach, dostępna w różnych kolorach <tutaj>.
1. Piękna zieleń i klasyczny krój. Sukienka marki Beksa dostępna<tutaj>
2. Kolejna propozycja układa się przepięknie, wiem bo sama ją mam. Mimo, że jest z uszyta z grubej dresówki wygląda niesamowicie elegancko. To cudo od Stone Skirts kupicie <tutaj>
3. Dopasowana sukienka z ciekawymi wiązaniami. Sukienki marki Cinamoon to niezła jakość i bardzo przystępne ceny, dostępna <tutaj>
4. Spódnica A Załóż Się podbiła internet już dawno. Ja mam w kolorze szarym, ale ta zielona będzie cudownie prezentować się przy choince. Spódnice Beksy w tym oraz wielu innych kolorach kupicie <tutaj>.
Lubicie czekoladę? Jesteście ciekawi jak powstają Wasze ulubione słodycze? A może po prostu szukacie pomysłu na prezent? Jeśli na którekolwiek pytanie odpowiedzieliście twierdząco to zapraszam Was do przeczytania relacji z Czekoladowych Warsztatów.
Zacznijmy od tego, że warsztaty odbyły się w Manufakturze Czekolady. Puki co firma ma swoją siedzibę w Łodzi oraz w Warszawie, ale ich produkty możecie kupić również online<tutaj>. Można zakupić również vouchery na różne warsztaty więc to świetny pomysł na prezent.
Manufaktura Czekolady w Łodzi mieści się przy ulicy Piotrkowskiej 217 i już przy samym wejściu roznosi się fantastyczny aromat czekolady. Na warsztaty miałam udać się z Michasiem (są również idealne dla dzieci), niestety ten nasz pierwszy rok w przedszkolu jest pechowy i syn znowu był przeziębiony. Mimo wszystko zabawa była fantastyczna, a Michasiowi przywiozłam mnóstwo słodkich upominków ♥
Same warsztaty składały się z kilku części, samodzielnie wykonywaliśmy czekolady i pralinki, próbowaliśmy pitnej czekolady oraz wysłuchaliśmy świetnej prezentacji dotyczącej powstawania tych słodkości. Ogromny plus za dużą dawką wiedzy przeplataną degustacją ziaren kakaowca, mogliśmy "pomacać" prawdziwy owoc kakao, sprawdzić smak czekolady w zależności od czasu fermentacji. Dzięki temu wykład zdecydowanie nie był nudny nawet dla dzieci. Na koniec każdy otrzymał dyplom Młodszego Czekoladnika. Według mnie warsztaty był dopracowane pod każdym względem!
Ponieważ jestem fanką dobrej jakościowo czekolady to była prawdziwa uczta, a zdobienie czekolady obudziło we mnie dziecko! Uwielbiam, gdy rozrywka w taki sam sposób angażuje zarówno dorosłych jak i dzieci. Super, że miałam bardzo duży wpływ na powstawanie mojej czekolady.
Czekoladowe Warsztaty to fantastyczny pomysł na wspólne spędzenie czasu (z partnerem, koleżankami, czy dzieckiem) oraz idealny prezent dla każdego miłośnika czekolady.
Słyszałyście o takich warsztatach? Jak by się Wam podobał taki prezent?
PS. Piękne zdjęcia to oczywiście niezawodny Jakub Placzyński
Mimo że ostatnio bardzo modne stały się maseczki w płachcie i większość osób preferuje gotowe produkty ja dziś trochę na przekór postanowiłam podzielić się swoją opinią o maseczkach sypkich. Przygotowanie takiej maseczki zabiera trochę więcej czasu jednak naprawdę warto spróbować.
Dlaczego warto używać maseczek w proszku?
Jest to jeden z pierwszych znanych ludzkości kosmetyków. Używając maseczki w proszku wracamy do źródeł pielęgnacji, do czegoś co sprawdzało się przez tysiące lat.
Przydatność mokrych maseczek nie jest zbyt długa, a co za tym idzie muszą zostać dodane różne konserwanty. Gotowe maseczki mają z reguły dość długie mało naturalne składy. Natomiast składniki w formie sproszkowanej są świeże, bardziej efektywne, produkt jest bardziej naturalny i na pewno mniej szkodliwe.
Maseczki z glinki
To chyba mój ulubiony rodzaj maseczek. Genialnie sprawdzają się przy mojej przetłuszczającej się i zanieczyszczonej skórze. Jednocześnie są bardzo delikatne, nie podrażniają skóry, a wręcz mają właściwości kojące. Istnieją różne rodzaje glinek, dzięki czemu każdy znajdzie coś do swojego rodzaju cery. Ceny maseczek z glinką są bardzo korzystne, a jednocześnie są bardzo wydajne. Więcej o mojej ulubionej maseczce z glinki przeczytacie <tutaj>.
Tak naprawdę przygotowanie ich jest bardzo proste: należy wymieszać suchy proszek z przegotowaną wodą (może być mineralna), hydrolatem lub aktywatorem. Wymieszać wszystko plastikową lub drewnianą łyżeczką i gotowe (glinka w kontakcie z metalem traci część właściwości).
Maseczki Chic Chiq
Produkty Chic Chiq podążają trzema podstawowymi zasadami Ajurwedyjskiej pielęgnacji: oczyszczanie, odżywianie i nawilżanie. Kosmetyki te są naturalne, mają krótki skład i powstają z najwyższej jakości składników.
Maseczki te to nowość, ale już skradły moje serce. W tej chwili są w sprzedaży trzy rodzaje:
la Noce - maseczka odżywia, rozjaśnia i wyrównuje koloryt skóry jednocześnie oczyszczając i dogłębnie nawilżając. Ideał do takiej cery jak moja - przetłuszczająca się, ale zarazem wrażliwa. Jest to nowoczesna wersja klasycznej maseczki używanej przed ceremonią zaślubin w Indiach. W składzie znajdziecie białą kurkumę, czy ciecierzycę. O maseczce przeczytacie więcej <tutaj>.
de la Mer - nawilżająca maseczka z algami Spirulina i trawą cytrynową, która orzeźwia zmęczoną skórę. Zawarta w algach witamina C i A opóźnia proces starzenia się, przeciwzapalne właściwości Werbeny pomaga w szybszym gojeniu się ran, a jęczmień pomaga zachować elastyczność. Również genialnie się na mojej ponad trzydziestoletniej buzi ;) Maseczkę kupicie <tutaj>.
à la Rose - odmładzająca i upiększająca maseczka zawierająca płatki róży oraz olej jojoba. Przeznaczona jest do wszystkich typów cery, a w szczególności do skóry suchej i wrażliwej. Pozostawia skórę promienną i wypoczętą... no i pachnie obłędnie ♥ Więcej szczegółów <tutaj>.
Od dawna śledzę bloga Patrycji Chic Chiq i podziwiam jej wiedzę. Wielokrotnie stosowałam się do jej poleceń, a jej nowe produkty naprawdę skradły moje serce. Nie dość, że świetnie działają, mają genialny skład... to jeszcze te boskie opakowania! Jeśli chcecie zagłębić się w temat naturalnej pielęgnacji inspirowanej Ajurwedą to serdecznie zapraszam na jej bloga<tutaj>.
Mimo, że przy sypkich maseczkach potrzebujemy ciut więcej pracy to na prawdę warto poświęcić te dodatkowe 5 minut. Jeśli ważny jest dla nas skład kosmetyków i najwyższej jakości produkty bez zapychaczy to warto się w nie zaopatrzyć. Mimo, że z chęcią testuje gotowe maseczki to od zawsze byłam i będę wierna glinką i maskom sypkim.
A Wy jakie maseczki wybieracie? A może same polecacie jakieś maseczki?
Kolejny miesiąc minął mi niespostrzeżenie... slow life, siedzenie pod kocem z ciepłą herbatą zdecydowanie nie jest dla mnie ;) Mało mnie na blogu, bo pełno mnie wszędzie. Jeśli chcecie być na bieżąco to zapraszam na mój instagram <tutaj>, a poniżej lista moich listopadowych ulubieńców.
Polska odwraca oczy. Reportaże Justyny Kopińskiej to krótkie opowieści o najważniejszych niewyjaśnionych sprawach ostatnich lat. Reportaż o dręczonych pacjentów szpitala psychiatrycznego, tuszowanie spraw o zabójstwo, czy wypowiedzi żony Trynkiewicza - wstrząsające i poruszające. Jednocześnie książkę czyta się bardzo szybko.
Pełniejsza chata to kontynuacja sitcomu z mojego dzieciństwa. Nie jest to wybitny serial, ale przyjemnie się go ogląda podczas domowych obowiązków. Dużo śmiechu i rodzinnego ciepła. Ogromny plus za tych samych aktorów co w pierwotnej wersji.
Zakupy (z okazji Black Friday) polskiej marki Laurella. Laura projektuje wysokiej jakości ubrania w rozsądnych cenach. Dobre gatunkowo materiały, pięknie układające się ubrania i modne wzory ♥ To na pewno nie moje ostatnie zakupy. Ponadto uwielbiam śledzić Laurę na Instagramie <tutaj>, koniecznie obejrzyjcie jej instastories!
Wyjątkowo w zestawieniu znalazły się dwie piosenki. Każda inny, ale obydwie "męczę" cały miesiąc. Camila Cabello - Havana ft. Young Thug to zdecydowanie mój styl ♥. Natomiast Eda Sheerana uwielbiam za wszystko i zawsze... za teksty, za muzykę i za teledyski. Nowy kawałek Perfect nawet nie wiem, czy wolę słuchać, czy właśnie oglądać. Za każdym razem w oku kręci się łezka... totalna magia. Jeśli jeszcze nie widzieliście koniecznie nadrabiajcie ♥
Czekoladowe Warsztaty w Manufakturze Czekolady. Mimo, że ogromną fanką czekolady nie jestem to bawiłam się świetnie. Dużo dobrej zabawy, wiedzy i oczywiście czekolady. W przyszłym tygodniu pojawi się dłuższa relacja więc zaglądajcie na bloga.
Dziwne, bo tym razem u mnie zupełnie niekosmetycznie, ale nadal zachwycam się kosmetykami z Ulubieńców Września i Października o których przeczytacie<tutaj>.
A Wam jak minął listopad? Macie swoje listopadowe perełki, którymi chcecie się podzielić?
Soczewki kontaktowe noszę od 10 lat więc zdecydowanie mogę wiele o nich powiedzieć. Wiem też jedno, zamiana okularów na rzecz soczewek to była jedna z najlepszych decyzji. Oczywiście pierwszy kontakt z soczewkami był stresujący i zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Dlatego dziś napiszę Wam jak wygląda sam proces dobierania i aplikacji soczewek, jak o nie dbać i jakie ja soczewki stosuję.
Dobór soczewek
Dobór soczewek przebiega podobnie jak dobór okularów. Okulista bada wzrok oraz przeprowadza podstawowe badania. Po przeprowadzonym wywiadzie zostają przekazane nam niezbędne informacje dotyczące soczewek, ich pielęgnacji, czy przechowywania. Pod okiem okulisty próbujecie samodzielnie założyć soczewki. Następnie lekarz sprawdza, czy dobrze się układają i są odpowiednie dla oka. Po miesiącu mile widziana jest kontrola w celu sprawdzenia, czy soczewki są dobrze dopasowane do oka, czy nie występują podrażnienia itp.
Jak zakładać soczewki i jak o nie dbać?
Jest kilka sposobów zakładania soczewek, ale wraz z okulistą na pewno wybierzecie najwygodniejszy dla siebie. Mnie aplikacja soczewek zabiera dosłownie kilka sekund.
Zalety noszenia soczewek
O zaletach soczewek mogłabym chyba napisać książkę. Okulary porzuciłam zaraz po ukończeniu liceum (czyli ponad 10 lat temu) i żałuję tylko, że tak późno to zrobiłam. Jakie są głównie zalety noszenia soczewek:
absolutna wygoda podczas uprawiania sportu. W czasie biegania/podskoków nie martwię się o okulary, mogę wykonywać skłony, intensywnie tańczyć, czy wygłupiać się z dzieckiem. W soczewkach chodzę nawet na basen i w końcu widzę co dzieje się dookoła ;)
soczewki w przeciwieństwie do okularów nie parują po wejściu do ciepłego pomieszczenia, niestraszny jest mi również deszcz.
makijaż, dużo lepiej wygląda i dużo prościej się go wykonuje.
nic nie uciska mnie na nosie, czy uszach - totalna wygoda i swoboda.
nie muszę co chwilę przecierać szkieł ;)
mogę nosić ulubione okulary przeciwsłoneczne ♥
w związku z niedawno przebytą chorobą mam dużą różnicę między wadą w jednym i drugim oku. To praktycznie uniemożliwia mi noszenie okularów. Nasz organizm jest tak dziwny, że nie może poradzić sobie z tak dużą dysproporcją. Więc albo muszę mieć zmniejszoną różnicę kosztem zbyt słabego szkła na jednym oku, albo nosić soczewki... w tym przypadku dysproporcja nie robi różnicy.
Soczewki Bausch + Lomb Ultra - mój wybór
Soczewki Bausch + Lomb Ultra to przełomowa technologia, posiadają cztery razy więcej środka nawilżającego w strukturze soczewki niż wiodące soczewki kontaktowe na rynku. Dzięki temu soczewki są mocno nawilżone. Ponadto soczewki są elastyczne i pozwalają oku "oddychać". Zapewniają komfort użytkowania przez cały dzień, dają wyraźniejsze oraz ostrzejsze widzenie, zwłaszcza w warunkach słabego oświetlenia. Soczewki Bausch + Lomb Ultra są soczewkami miesięcznymi.
Chcecie wypróbować nowe soczewki Bausch + Lomb Ultra całkowicie za darmo?
Jeśli tak to zapraszam Was do akcji która rozpoczyna się już dziś (27 listopada 2017) i będzie trwać przez 8 dni. EDIT akcje przedłużamy do 15.12.2017 (włącznie).
Codziennie o tych samych porach 12:00 oraz 19:00 będzie otwierana szansa na zdobycie zestawu do testowania - BEZPŁATNE BADANIE WZROKU + MIESIĘCZNY ZAPAS SOCZEWEK + MAŁY PŁYN BIO TRUE.
O podanych godzinach należy wejść na stronę https://wyprobuj.miejtonaoku.pl/. Wypełnić ankietę oraz podać kod: B&LUltrac12696.
Wasze odpowiedzi są sprawdzane, a Wy dostajecie informację e-mail o zakwalifikowaniu się (bądź niezakwalifikowaniu).
O każdej z podanych godzin wygrywa jedna osoba.
Udanej zabawy i powodzenia! Na prawdą warto wypróbować ;)
Mimo że prowadzenie bloga to bardzo czasochłonne zajęcie niesie ze sobą wiele korzyści. Według mnie największą zaletą jest możliwość poznawania ludzi z całego świata, zawieranie nowych znajomości, a nawet prawdziwych przyjaźni. Spotkania w kręgu innych blogerek to niesamowita zabawa, możliwość poznania nowych produktów oraz próbowanie nowych rzeczy. Taka odskocznia od codzienności i chwila dla swoich pasji, a jednocześnie ogromna motywacja do działania tutaj na blogu.
Dlatego, gdy dowiedziałam się o terminie trzeciej edycji Spotkajmy się w Łodzi organizowanym przez Sylwię Zadbana Mama od razu zaznaczyłam ten dzień na czerwono w kalendarzu. Czy było warto, czy rzeczywiście tak dobrze się bawiłam?
Spotkanie odbyło się w ostatnią sobotę października w kawiarni Tubajka w Łodzi. To bardzo przyjemna kawiarnia w centrum miasta gdzie można przyjemnie spędzić czas z rodziną - miejsce to proponuje wiele atrakcji dla dzieci. Plan spotkania był mocno napięty i pełen fantastycznych atrakcji oraz warsztatów.
Lekcja szycia
Nauka szycia na maszynie zorganizowany przez Małgorzatę Juskowiak z blogaMyou oraz firmę Wójcik i Spółka - maszyny do szyciato pierwsza z atrakcji. Mimo że mam firmę produkującą ubranka dla dzieci z maszyną jakoś mi nie po drodze. Jednak szycie kosmetyczki w taki gronie okazało się świetną zabawą i wcale nie taką trudną sprawą.
Współpraca blogerów z agencjami
Współpraca blogerów z agencjami to temat kolejnej prezentacji. Anna Pytkowska, którą blogerzy na pewno kojarzą z portalu Zblogowani (oraz Blogomedia), a czytelnicy z bloga Nietylkopasta.pl opowiadała jak przebiega współpraca blogerów z agencjami marketingowymi. Na co zwracają uwagę agencje oraz marki nawiązując współpracę z blogerami. Jak się wyróżnić i stać się atrakcyjnym dla firm. Jak dla mnie była to najciekawsza prezentacja poparta dużą dawką konkretnych danych, liczb i statystyk (jak na matematyka przystało lubię cyferki ;))
Jak współpracować z markami?
Ten sam wątek przedstawiła Wioletta Galla Mama bloguje, ale tym razem od strony blogera. Jak zachęcić marki do współpracy, jak się wyróżnić i znaleźć pomysł na siebie. Prezentacja była świetna i szkoda, że zabrakło nam czasu na pociągnięcie tematu.
Polskie kosmetyki Liqpharm
Kolejna część była typowo kosmetyczna. Przedstawicielka marki Liqpharmopowiedziała nam o kosmetykach tej polskiej firmy. Otrzymałyśmy też kilka produktów do przetestowania (m.in. świetnie zapowiadające się serum z witaminą C), więc na pewno dam Wam znać jak się spisują.
Czym jest nitkowanie brwi?
Po krótkiej przerwie na kawę i ciasto odbyła się prezentacja marki Now Brow. To również polska firma, która specjalizuje się w nitkowaniu brwi oraz kosmetykach do brwi właśnie. Podczas spotkania Marta z Mama w Biegu poddała się temu zabiegowi, dzięki czemu mogłyśmy zobaczyć jak wygląd wizyta w salonie krok po kroku oraz efekt końcowy. Sama też już wypróbowałam i poddałam się nitkowaniu brwi w salonie Now Brow i już wkrótce opiszę swoje wrażenia.
Jak rozwijać konto na Instagramie?
Ostatnia prezentacja dotyczyła Instagrama - jak rozwijać swoje konto, na co zwracać uwagę, by stać się bardziej popularnym. O większości rzeczach wiedziałam... ale jakoś w moim przypadku nie do końca działają. Prezentacje poprowadziła Iza z bloga nianio.com.pl
Podsumowanie
Spotkanie było jak zawsze genialnie zorganizowane, Sylwia jak zawsze stanęła na wysokości zadania. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie, dowiedzieć się czegoś nowego, poznać nowe marki. Wiele firm zdecydowało się wesprzeć spotkanie i podarować nam upominki, za co bardzo dziękuję. Mieliśmy również własnego fotografa -Jakub Placzyńskiuwiecznił te fantastyczne chwile. Oczywiście towarzystwo dopisało i fantastycznie bawiłam się z dziewczynami. Dużo śmiechu i wspólnych tematów sprawiło, że to 9 godzin minęło błyskawicznie. Lista uczestniczek:
W ostatnim czasie to chyba najbardziej pożądana paletka cieni w sieci. Rozeszła się jak świeże bułeczki i już 2-3 dni od premiery nigdzie nie była dostępna. Wiem, że wiele z Was nadal jej szuka bądź zastanawia się nad jej zakupem. Słyszałam też, że już nie długo ma się ponownie pojawić w sprzedaży, jednak jeśli nadal nie jesteście zdecydowane na zakup to służę pomocą. Czy według mnie warto kupić paletę cieni Nabla Dreamy?
Jak dla mnie odpowiedz jest oczywista - TAK. Jest to jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza paletka ever! Według mnie bije na głowę cienie Urban Decay, Too Faced, a nawet ulubione paletki Zoeva, czy Inglota.
Paleta Nabla Dreamy to 12 niezwykle mocno napigmentowanych cieni do powiek. I nie ma tu wyjątków, wszystkie cienie rzeczywiście są bardzo widoczne na powiece. Zarówno cienie matowe, duochrome (kameleony), metaliczne czy perłowe świetnie się nakładają i blendują. Absolutnie nic się nie obsypuje i tak naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Cienie są trwałe i wytrzymują na powiece cały dzień. Jeśli chodzi o kolory to sprawdzą się chyba u każdego - są bardzo uniwersalne. Można wykonać zarówno delikatny makijaż na dzień, jak i mocny na wieczór. Jak przystało na prawdziwą srokę mnie najbardziej przypadły do gustu cienie metaliczne i duochromy - są obłędne ♥
Opakowanie również jest najwyższej jakości. Mimo że kartonowe to bardzo porządne i dobrze chroni cienie. W środku znajduje się duże lusterko, przy którym bez problemu wykonacie pełen makijaż. A sam design... przepiękny, paletka pięknie prezentuje się na toaletce.
Paletka podbiła moje serce już podczas pierwszego użycia i za każdym razem cieszy i zachwyca tak samo. Jeśli uda się Wam gdzieś ją znaleźć to serdecznie polecam.
Macie już najnowszą paletkę Nabla? A może dopiero na nią polujecie?
Właśnie zabierałam się za ulubieńców października gdy zorientowała się, że zginął mi jeden miesiąc. Nie wiem, czy to wina napiętego grafiku, szaleństwa związanego z pójściem syna do przedszkola, czy jesienna aura... ale chyba już nie ogarniam :) Też tak macie?
Jesień zawsze kojarzyła mi się z ciepłym kocem i wieczorami z książką, a zamiast tego jest pełno spotkań, dużo pracy, a do tego dochodzą choroby (pierwszy rok w przedszkolu - mamy na pewno wiedzą co mam na myśli). W sumie lubię gdy dużo się dzieje, więc mam nadzieję, że wybaczycie mi drobne opóźnienia :)
Modowi Ulubieńcy
Zdecydowaną faworytką minionych miesięcy została Sukienka ostatnio mojej ulubionej marki Trzy Igły. Pasuje do wszystkiego, jest mega wygodna i robi całą stylizację... nie trzeba kombinować, wystarczy założyć dowolne buty, płaszcz i wygląda się jak milion dolarów. I wiecie co jest najlepsze... nawet nie trzeba jej prasować - ja jestem totalnym leniem pod tym względem! Sukienkę znajdziecie <tutaj>, a propozycję stylizacji we wcześniejszym poście <tutaj>.
Kolejni ulubieńcy to moje zamówienie z Zalando. Bardzo długo szukałam zamszowej ramoneski i jak zawsze ten sklep mnie nie zawiódł. Świetnej jakości skóra i genialny fason. Uwielbiam nosić zarówno do jeansów jak i do zwiewnych sukienek. A gdy zrobiło się zimniej noszę ją pod płaszczem ;) Kurtkę znajdziecie <tutaj>
Zamszowe botki to również zamówienie z Zalando. Były w naprawdę niezłej promocji. Okazało się, że to najwygodniejsze buty na obcasie ever... serio nigdy nie miałam wygodniejszych. Mimo, że mam teraz kilka par botków w różnych kolorach to ciągle noszę właśnie ten model ♥ Buty nadal mają niezła cenę (chociaż już nie tak niską) i znajdziecie je <tutaj>.
Kosmetyczni Ulubieńcy
Perfumy Michael Kors Sexy Amber - dość długo szukałam fajnego zapachu na jesień. Lubię zdecydowane zapachy, które są bardzo trwałe. Sexy Amber zdecydowanie spełnia te wymagania, u mnie zapach utrzymują się calutki dzień ♥
Kryjący podkład Encre De Peau All Hours od Yves Saint Laurent uwielbiam za genialne wykończenie... coś na pograniczu matu, a satyny. Ponieważ mam cerę mieszaną podkłady albo szybko się święcą, albo te typowo matujące wyglądają mega sztucznie. Podkład YSL daję genialny naturalny look, spokojnie wytrzymuje 10-12 godzin w nienaruszonym stanie. Ładnie kryje nie dając efektu maski i ma piękne kolory: BD40 (najciemniejszy) piękna oliwka idealnie pasuje do mojej cery. Niestety minusem jest powalająca cena :/
Nabla Dreamy Paleta Cieni - ta paletka chyba wygrała wszystko ♥ Serio bije na głowę większość (jeśli nie wszystkie) moje cienie. Wszystkie kolory (12 odcieni) są mocno napigmentowane, zupełnie nic się nie obsypuje, wytrzymują calutki dzień na powiece. Są tu cienie zarówno matowe, metaliczne, perłowe jak i duochrome (czyli kameleony). Jak dla mnie ideał!
Olejek do higieny intymnej Lactacyd Precious Oil - oprócz standardowego zastosowania u mnie genialnie sprawdził się podczas depilacji. Produkt ma formułę delikatnego olejku dzięki czemu maszynka "płynniej" sunie po skórze i nie podrażnia jej.
Nacomi aktywator do glinek i masek sypkich - uwielbiam maseczki z glinki, dotychczas do przyrządzenia ich używałam wody mineralnej lub hydrolatów i postanowiłam wypróbować czegoś nowego. Jako kosmetyki naturalne, glinki i sypie maseczki zawierają mnóstwo dobroczynnych składników, a aktywator wzmacnia ich działanie oraz transportuje ich cenne substancje w głąb skóry. Zawarty w aktywatorze kwas hialuronowy, ekstrakt z aloesu oraz D-panthenol działa kojąco i dba o nawilżenie skóry.
Co działo się w Październiku?
Łódź Young Fashion to genialne czterodniowe wydarzenie skierowane dla każdego fana mody. Liczne warsztaty, pokazy mody i inspirujące wydarzenia. Na pewno dokładniej opiszę Wam co się działo w osobnym poście. A jeśli chcecie już teraz poznać szczegóły zapraszam Was na stronę wydarzenia <tutaj>.
Spotkajmy się w Łodzi to trzecia edycja wspaniałego spotkania blogowego. Uwielbiam tego typu spotkania głównie za ludzi, za pozytywną energię, za motywację i wiedzę. Jeśli ktoś twierdzi, że między blogerkami nie ma przyjaźni, albo że się nie lubimy to kłamie! A szczegóły ze spotkania poznacie już wkrótce.
Ulubione Seriale
Jak przystało na prawdziwego serialoholika nie mogło zabraknąć tego punktu. W minionym miesiącu zachwycałam się najnowszym sezonem Narcosa. Mimo, że dwa pierwsze odcinki trochę rozczarowywały to dalej było już tylko lepiej! Wczoraj wieczorem skończyłam sezon i powiem Wam, że to prawdziwa petarda! Historia jest niesamowita i wciągająca, a co najważniejsze oparta na prawdziwej historii. Pełno tu zwrotów akcji i zupełnie nie wiadomo co stanie się za kolejne pięć minut.
A Wam jak mijają ostatnie miesiące? Jesień spędzacie raczej spokojnie, czy też ciągle w biegu?