Co dała mi ciąża i macierzyństwo?

Hej!

Odpowiedz prosta i pozornie oczywista, wspaniałego syna. Ale ten okres w życiu dał mi również coś innego. Wiadomo dziecko jest tu najważniejsze, ale czemu by nie spełniać innych marzeń?

Więc, co mi dała ciąża i macierzyństwo?

Psa, o którym zawsze marzyłam. Jednak póki pracowałam nie miało to sensu. Biedne zwierze umęczyłoby się spędzając samo całe dnie w domu. Kiedy poszłam na zwolnienie, po czterech dniach pojawił się Toudi, by dotrzymywać mi towarzystwa.

Bloga, chociaż mąż długo musiał mnie namawiać. Okazało się, że moja matematyczna dusza uwielbia pisać (z różnym skutkiem). Uwielbiam tworzyć, robić zdjęcia, pisać. Uwielbiam kontakt z innymi młodymi mamami.

Możliwość rozwijania pasji, którą zawsze miałam w sobie, ale codzienność ją zaniedbała. Projektowanie ubrań, wybieranie materiałów, szycie… Mam nadzieję, że nasz (mój i moich rodziców) interes się rozkręci i będę mogła spełniać kolejne swoje marzenia.

Sporą wiedzę o pielęgnacji i kosmetykach. Nieskończona ilość przeczytanych postów kosmetycznych i obejrzane filmy na youtubie zaowocowała ogromną kosmetyczką i całkiem niezłą wiedzą.

Obejrzałam wszystkie seriale, jakie tylko miałam ochotę od dłuższego czasu. Kiedy odzywał się ciążowy leń potrafiłam obejrzeć naprawdę wiele…

Pewność siebie. Nie wiem skąd i jak i dlaczego… ale czuję dziwną pewność siebie, której wcześniej nie miałam. Nie przejmuję się drobnymi kompleksami, które wcześniej mi dokuczały, złą fryzurą, czy nie najlepszym strojem… wiem, że najważniejsza istota kocha mnie bez względu na to wszystko.

Wiedzę. Tak, nauczyłam się prowadzić bloga i wprowadzać różne zmiany na stronie, właśnie kończę prace nad sklepem internetowym i wiem do czego służą różne przyciski w aparacie fotograficznym. Jeszcze dużo brakuje mi do fotografa, ale progres jest.

A co (nie do końca związanego z dzieckiem) dała Wam ciąża i macierzyński? Jakieś spełnione marzenia, nowe umiejętności?


Pozdrawiam 
Madame B

Share:

9 komentarze

  1. Słodki psiak :) nie no zakochałam się <3
    Zapraszam do mnie http://hopeinmusichim.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Też jestem zwolenniczką aktywnego spędzania czasu ciąży. Już jako mama ma sie go zdecydowanie mniej, ale zawsze można trochę wygospodarować. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi też ciąża przyniosła bloga i zaczęło to być moją pasją :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne podejście! Ja w trakcie ciazy zrobilam kursy na ktore wczesniej nie mialam czasu.

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak! Zgodzę się ze wszystkim, chociaż mi psa nie dała, bo na takie dobrodziejstwa muszę poczekać jak będę na swoim... ale te jego oczyska! BOSKIE:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zauważyłam że macierzyństwo daje człowiekiowi takiego kopa do działania. Ja znając życie gdyby nie ciąża to nie poszłabym na studia tylko wyjechała gdzieś gdzie mnie nie było. A tak zaczęłam sie ustatkowywać i kształcić i myśleć bardziej o przyszłości ;)
    Piesio cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj macierzynstwo daje kopa :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. My też mamy psa a nawet dwa (ratlerek i owczarek niemiecki ) . Jeden był przed dziećmi a drugi pomiędzy moimi ciążami. Toudi ? fajnie go nazwaliście -jest świetny :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. ja dostałam potężną dawkę energii w pakiecie z dzieckiem. Ciąża to był czas takiego zbierania sił na mocny rok - w tym czasie napisalam i obroniłam pracę mgr, chodziłam na basen, słuchałam siebie...*zuza

    OdpowiedzUsuń