Czy macierzyństwo zabija życie towarzyskie? Jak spotykać się ze znajomymi mając dziecko?
Młodzi rodzice często narzekają,
że wraz z pojawieniem się dziecka ich życie towarzyskie umiera. Spotkania ze
znajomymi ograniczają do minimum, rzadko wychodzą z domu, twierdzą, że nie mają,
o czym rozmawiać z niedzieciatymi znajomymi. Czy tak jest naprawdę? I kto
ponosi winę za taki stan rzeczy?
Według mnie problemem nie jest
posiadanie dziecka, to nasz sposób myślenia. Stawiamy dziecko na pierwszym
miejscu (co jest zupełnie zrozumiałe) pomijając własne potrzeby. Ale jedno nie
musi wykluczać drugiego. Dlaczego?
Nasze dziecko może się naprawdę
dobrze bawić na imprezie dla dorosłych. Część naszych znajomych nie ma jeszcze
dzieci i na spotkaniach nie ma innych maluchów. Mimo to Michaś świetnie się
bawi na każdym takim spotkaniu. Pełno cioć i wujków, tańce i zakazane przekąski
to, co syn bardzo lubi. We wspólnych imprezach pomaga fakt, że Michaś późno
chodzi spać, ale może też zostać u babci lub drzemać w innym pokoju gry dorośli
się bawią. Można?
Dzięki dziecku odnowiłam stare
kontakty. Nawet, jeśli większa część znajomych jest bezdzietnych to może Twoja
dobra koleżanka z podstawówki lub z liceum też niedawno urodziła? Ja odnowiłam
kilka starych kontaktów, dzięki czemu mam, z kim wyskoczyć na wspólny basen z
dzieckiem, wyjść do figloraju, pójść na spacer, czy po prostu spotkać się na kawę,
gdy dzieci razem układają puzzle (lub demolują dom : )).
Możemy również nawiązać nowe
kontakty. Macierzyństwo oraz blogowanie pozwoliło mi poznać wiele
fantastycznych mam. Zarówno w wirtualnym świecie jak i spotykać się „na żywo”.
Z kilkoma blogerkami utrzymuję stały kontakt, często się widujemy i rozmawiamy
i UWIELBIAM TO!
Fakt, że nadal pielęgnuje swoje
zainteresowania i pasje pozwala mi nie zanudzać bezdzietnych koleżanek jedynie
tematem pieluch i ząbkowania. Wiem, co grają teraz w kinach, czytam książki,
oglądam wiadomości (nie tylko dotyczące 500zł)…, więc chyba jest, o czym ze mną
pogadać : )
Michaś ma na sobie: Kamizelka i spodnie - Monello Buzka z krawatem - Monello |
I jasne, że nie raz musiałam
odwołać spotkanie, bo Michaś gorączkował, albo po prostu nie miał ochoty wyjść.
Nie raz trzeba odpuścić lub po prostu chcieliśmy pobyć sami w domu. Jednak
dzięki temu, że nasze życie towarzyskie kwitnie, kwitnie również życie
towarzyskie Michasia. Syn jest bardzo otwarty na ludzi, nie wstydzi się,
chętnie zostaje z babciami i dziadkami, a i myślę, że i z obcą osobą zostałby
bez problemu. Lubi inne dzieci i uwielbia wychodzić z domu. Na słowo dziadzia,
czy sala zabaw leci po buty i czapkę. Tańcuje na imprezach i nie chce wracać do
domu, rośnie nam dusza towarzystwa. A przebojowy charakter pozwoli mu z
łatwością iść przez życie. Jednocześnie rodzice nie czują się ograniczani i
wyłączeni z życia. A przecież szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dziecko.
A Wy wychodzicie ze swoimi
pociechami? Czy posiadanie dziecka ogranicza życie towarzyskie?
Pozdrawiam
Madame Blania
Tags:
DZIECKO
0 komentarze