Skończyliśmy cztery miesiące
Cześć!
Od czterech miesięcy jestem najszczęśliwszą osobą na ziemi
(pewnie każda mama tak czuje). Wczoraj minęły cztery miesiące, od kiedy Michaś
wyskoczył z brzucha i jest z nami. Ja jestem z dnia na dzień bardziej zakochana
(mimo, że codziennie myślę, że mocniej już nie można).
Nasz M to niesamowity śmieszek. Wysyła uśmiechy do każdego,
kto zagląda do wózka. Podczas pieszczot i przytulanie śmieje się na głos.
Uwielbia bawić się grzechotkami, małymi pluszakami. Potrafi
wyrzucać zabawki na środek pokoju (ku uciesze psa, ze mną gorzej, bo zabawki do
prania), grzechotać, obracać, przekładać z ręki do ręki no i przede wszystkim
pakować do buzi.
Bez problemu przekręca się z plecków na brzuszek i czasami z
brzuszka na plecy. Z tego też powodu czasami bawiąc się na macie ląduje na
podłodze. Dlatego też matę rozkładam na kocu, a na naszym łóżku obkładam go
kołdrami.
Uwielbia leżeć na brzuszku, chociaż ślini się przy tym
niesamowicie. Kiedy położy się go w tej pozycji naprzeciw lustra uśmiecha się
do siebie i ma zajęcie na dobre pół godziny.
Nadal często gada do nas i do zabawek. Ostatnio w poczekalni
na USG bioderek podczas gdy wszystkie dzieci w poczekalni, albo spały, albo
płakały nasz gadał do siebie ponad godzinę.
Ulubiona pozycja to siedzenie na maminych kolanach (w sumie nie tylko u mamy). Kiedy
jesteśmy w gościach nie chce leżeć w foteliku jak reszta dzieci, czy spać w
pokoju obok tylko wędruje z jednych kolan na drugie. Czaruje przy tym wszystkie
ciotki swoim zawadiackim uśmiechem. Będzie z niego niezły podrywacz J.
Niestety nie był ważony, ani mierzony od dwóch tygodni, więc aktualnych wymiarów nie znam. Na pewno waży grubo ponad 7 kg i nosi ubranka na 68cm. Nadal jest grubaskiem o kilku podbródkach. Dostać się do jego szyi to nie łatwe zadanie.
Niestety nie był ważony, ani mierzony od dwóch tygodni, więc aktualnych wymiarów nie znam. Na pewno waży grubo ponad 7 kg i nosi ubranka na 68cm. Nadal jest grubaskiem o kilku podbródkach. Dostać się do jego szyi to nie łatwe zadanie.
Kolki już przeszły, tylko sporadycznie zdarza się ból
brzuszka. Byliśmy na kontroli pępka i ostatecznie wygraliśmy z przepukliną. W
sumie wystarczyły dwa tygodnie z zaklejonym pępkiem reszta to już same
kontrole.
Pozdrawiam
Madame B
Tags:
DZIECKO
2 komentarze
Chłopak wyrósł Ci jak na drożdżach. Waży tyle co mój pięciomiesięczniak.
OdpowiedzUsuńZ tym rzucaniem zabawek to doskonale Cię rozumiem. Czasem mi się wydaje, że to główna uciecha synka rzucić i czekać aż matka poda ;)
Piękny duży chłopak! :)
OdpowiedzUsuńTaka miłość- i tak chęć życia jak ma się przy sobie maleństwo- jestem w stanie to sobie wyobrazić a i tak wiem że jak urodze to realia przerosną wyobrażenia :) To musi być cudowne uczucie miec przy sobie takie malca :) I to już 4 miesiące! Zaraz mu roczek stuknie :)