Kwas glikolowy z pielęgnacji cery problematycznej. Recenzja Lotion Lite 10%
Jeśli marzy się Wam intensywne złuszczanie, wygładzenie, czy koniec problemów z zaskórnikami ten post jest dla Was.
Stosuje zabiegi kwasami o dużym stężeniu przez cały okres jesienno-zimowy. Takie zabiegi wykonywane są u dermatologa. W trakcie kuracji absolutnie nie wolno się opalać i na co dzień trzeba używać wysokich filtrów. Kwasy można stosować również w domu. Mają one mniejsze stężenie, ale świetnie dopełniają profesjonalne zabiegi i dobrze sprawdzają się wiosną/latem (przy odpowiedniej ochronie UV).
Kwas glikolowy, bo dziś o nim mowa, należy do grupy AHA i jest stosowany w stężeniach od 5% do 70%. W stężeniach do 15% kwas glikolowy ma bardzo silne działanie nawilżające, niewidoczne dla oka działanie złuszczające oraz wspomaga odnowę i regenerację skóry właściwej. Wyższe stężenia (20%-35%) oprócz działania nawilżającego i oczyszczającego daje efekt powierzchniowego peelingu. Wysokie stężenie (50%-70%) złuszcza naskórek i silnie pobudza procesy regeneracji w skórze właściwej.
Ponieważ uwielbiam działanie kwasów nie rezygnuje z nich całkowicie w okresie wiosenno-letnim. Przerzucam się na niższe stężenie i odpowiednią ochronę przeciwsłoneczną. Aktualnie stosuję Emulsję do twarzy z kwasem glikolowym 10% Lotion Lite 10, Mleczko pilingujące 10 na noc od GlySkinCare.
Opis produktu:
Pilingująca emulsja do twarzy na noc, przeznaczona do cery normalnej lub tłustej. Zalecana dla osób, które wcześniej stosowały Lotion Lite 5 (lub inne produkty z kwasem glikolowym).
Korzyści kuracji kwasem glikolowym:
- Usunięcie martwego naskórka
- Lepsze przenikanie składników aktywnych zawartych w kosmetykach w głąb skóry
- Rozjaśnienie przebarwień posłonecznych, hormonalnych, pociążowych.
- Spłycenie zmarszczek
- spowolnienie procesów starzenia skóry
- regulacja wydzielania sebum
Moja opinia:
Produkt zamknięty w ładnej buteleczce z pompką. Niestety trzeba uważać podczas wyciskania ponieważ produkt lubi "strzelać" z butelki. W opakowaniu znajduje się 100ml produktu więc starcza na naprawdę długo.
Lotion 10 zdecydowanie przeznaczony jest dla osób które już miały doświadczenie z peelingiem chemicznym. Na pierwszy raz może być za mocny i proponuję zaopatrzyć się wtedy w 5% stężenie.
W moim przypadku to stężenie jest strzałem w 10. Znakomicie oczyszcza i odblokowuje skórę jednocześnie nie podrażniając jej. Wągry i niedoskonałości praktycznie zniknęły, niestety nie poradził sobie z dużymi zmianami (ale z nimi nic sobie nie radzi). Ponadto skóra twarzy stała się miękka i elastyczna w dotyku, a przebarwienia rozjaśnione.
Zauważyłam niestety, że skóra troszkę mocniej się przetłuszcza co widać najbardziej po nałożeniu podkładu. Makijaż wytrzymuje bez poprawek znacznie krócej... chociaż może to być spowodowane wyższymi temperaturami za oknem..
Lotion Lite 10 dzięki niskiemu ph 2,3 jest skuteczniejszy od innych produktów tego typu dostępnych na rynku. Jestem zdecydowanie zadowolona z jego działania i na pewno będę stosować go regularnie. Z kosmetyków z kwasami rezygnuję jedynie podczas urlopu, bo tu nawet wysoki filtr może nie pomóc.
Mleczko pilingujące Lotion Lite 10 oraz wiele więcej znajdziecie <tutaj>.
Jakie jest Wasze doświadczenie z kwasami?
Pozdrawiam
Madame Blania
0 komentarze