O lekarzach i służbie zdrowia słów kilka.

Cześć!

Po powrocie z urlopu udaliśmy się z Michasiem do naszej przychodni na kontrolę. Ponieważ zbliżał się termin kolejnego szczepienia Pani doktor stwierdziła, że chce żeby małego wcześniej obejrzał neurolog (podobno niektórzy lekarze tak mają i sobie tego życzą). Ponadto mały ma tendencje do układania się na lewą stronę oraz chwytania lewą ręką, więc warto to sprawdzić.

Trochę przestraszeni szukamy neurologa, który ma rozsądne terminy. I tak trzy miesiące oczekiwań to najlepszy termin …hmmm… dla trzymiesięcznego dziecka kolejne trzy miesiące czekania… no średnio. Ale na szczęście przemiła Pani z rejestracji każe przyjść w najbliższy piątek od rana i próbować wejść na cwaniaka. Udało się, nie pochwalam metody, ale co zrobić, chodzi o dobro dziecka.


Ponieważ jednak trochę się naczekaliśmy dziecko kimnęło się w foteliku. Wchodzimy do gabinetu dziecko nadal śpi. Pani doktor prosi rozebrać dziecko ze spodenek, dziecko nadal śpi. Pani doktor kładzie dziecko na brzuszku i czeka jak podniesie głowę, a dziecko nadal śpi i nie podnosi głowy. Ponieważ Pani doktor bardzo się śpieszy, szybko wydaje diagnozę. Dziecko ma słabe mięśnie, bo nie podnosi głowy oraz jest skrzywione w lewą stronę. Należy poddać je rehabilitacji. Dostajemy trzy namiary na poradnie.

Oczywiście matka zrozpaczona. Niby wiem, że na co dzień ładnie sobie radzi z głową, ale skoro specjalista twierdzi, że powinno trzymać głowę nawet na śpiocha to chyba ma racje?

Dzwonię do poradni rehabilitacyjnych. Oczywiście nie ma już terminów na ten rok, mam dzwonić w styczniu. No super! Ale zaczynam szukać na własną rękę… uff udaje się, czas oczekiwania niecałe dwa tygodnie. Jest nieźle.

Idziemy na wizytę do poradni rehabilitacyjnej. Czekamy z maluchem półtorej godziny na wizytę. Już wiem, że nie mogę pozwolić biednemu dziecku zasnąć. Bawimy się zabawkami, gadamy, śmiejemy. W końcu nasza kolej. Rozbieram dziecko, lekarz ogląda Michasia i stwierdza: „a po co wy tu przyszliście, przecież z dzieckiem jest wszystko ok. Zdrowy, silny chłopak.”

Matka cała szczęśliwa, dziecko zdrowe. Ale ile było przy tym nerwów i stresu?

A i jeszcze dowiedziałam się od Pana doktora, że jestem stara i dzieci powinno się rodzić w wieku 22 lat.

Pozdrawiam
Madame B


PS. Lekarka która skierowała nas neurologa twierdziła, że dziecko układa się na lewą stronę. Podczas kolejnej wizyty (po dwóch tygodniach) stwierdziła, że z dzieckiem jest coś nie tak, bo wszystko robi prawą ręką. 

Share:

3 komentarze

  1. Dziecko powinno się rodzić w wieku 22 lat? Dobre sobie :) Ja zaszłam w ciążę, mając 27 lat, i moja gin prowadząca stwierdziła, że bardzo młodo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zaszłam w ciąże mając 27 lat, a urodziłam w wieku lat 28. Ja się pytam kiedy studia? Kiedy zarobić na to dziecko jeśli ma się rodzić w wieku lat 22? A tak w ogóle to w szkole rodzenia byłam najmłodsza. Średnia wieku była grubo po trzydziestce.

      Usuń
    2. I teraz właśnie 30+ to jest norma. W jednym lekarz ma rację, bo biologicznie faktycznie lepiej jest rodzić tuż po 20. roku życia. No ale panie, nie te czasy :)

      Usuń