Zawsze zastanawiałam się jak można wydawać grube pieniądze za zwykłą wodę w sprayu. Podczas jakiejś promocji „kup krem, a woda termalna za 1zł” zostałam posiadaczką produktu La Roche-Posay. I tak ta „zwykła woda w sprayu” stała się moim niezastąpionym kosmetykiem na każdym wyjeździe, a szczególnie podczas plażowania.
Według producenta:
Unikalna kombinacja minerałów i pierwiastków śladowych,
takich jak selen, nadaje wodzie termalnej z La Roche-Posay udowodnione naukowo
kojące, łagodzące i przeciwrodnikowe właściwości. Rygorystyczna formuła, aby
zminimalizować ryzyko podrażnień. Preparat odpowiedni dla dorosłych i dzieci.
Cena: 22zł za 150ml
Moja opinia:
Uratowała mnie wielokrotnie. Raz w Chorwacji dostałam
jakiegoś strasznego podrażnienia od słońca lub wody. Spryskiwania twarzy po
każdym wyjściu z wody uratowało sytuację. W tym roku mąż dostał wysypki na
plecach od słońca i tu również spray załatwił problem. Tak więc łagodzi
podrażnienia i redukuje zaczerwienienia. Ponadto chłodzi i odświeża podczas
upałów. Wiem, że sprawdza się również na makijaż i do codziennej pielęgnacji
skóry twarzy. Jednak woda w cenie 150zł za litr jest jak dla mnie zdecydowanie
za drogą do stosowania każdego dnia. Mimo wszystko to mój must have do plażowej
torebki.
Więcej o Wodzie Termalnej z La Roche-Posay przeczytacie <tutaj>.
Jestem niezwykle ciekawa, jakie są Wasze doświadczenia z
wodami termalnymi. Stosujecie je na co dzień czy jest to dla Was kompletna
nowość?
Pozdrawiam
Madame B
1 komentarze
Ja stosuję na co dzień, ale wodę z Avene. Drożyzna straszna, ale na moją wrażliwą skórę koi super. Lubię zrobić sobie kompres z takiej cienkiej bawełnianej maski na twarz, którą się nasącza czym się chce (serum lub właśnie wodą termalną) i tak zostawić. Działa rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuń