CARMEX - recenzja

Cześć dziewczyny!


Mam dziś dla was recenzję zapewne znanego przez większość balsamu do ust CARMEX.



Producent opisuje go, jako:
Świetny balsam do ust używany przez większość gwiazd Hollywood. Każda szanująca się modelka ma go w torebce. Zalecany jest wszystkim tym, których usta wystawione są na długotrwałe działanie czynników atmosferycznych (słońce, mróz czy wiatr). Po zastosowaniu balsamu usta stają się pełniejsze i bardziej jędrne, a przede wszystkim nawilżone i odżywione. Balsam leczy suche kąciki ust oraz niepowtarzalnie radzi sobie z opryszczką, nadaje również delikatny połysk i niesamowite uczucie świeżości i delikatnego chłodu.

A ile w tym prawdy?


Jak dla mnie produkt idealny. Opis producenta jak i pozytywne opinie w Internecie potwierdziły się w 100%.


Po pierwsze produkt ma gęstą, treściwą konsystencję. Bardzo dobrze nawilża i odżywia skórę ust. Sprawia, że usta są miękkie i gładkie. Jeśli ktoś ma problemy z popękanymi ustami lub suchymi skórkami jest po prostu idealny. Kosmetyk radzi sobie z takimi przypadłościami już po kilku użyciach. Nie sprawdzałam jak działa na opryszczkę. Po nałożeniu kosmetyku usta delikatnie błyszczą się są natłuszczone i jednocześnie nie sprawiają uczucia lepkości. Praktycznie od razu można poczuć efekt chłodzenia i mrowienia, który jak dla mnie jest bardzo przyjemny. Zapach przypomina mi jakieś lekarstwo/maść z dzieciństwa przez połączenie mentolu i kamfory. Jest to jednak przyjemny aromat. Cena (ok. 9zł) oraz dostępność produktu jest bardzo dobra. Słoiczek jest bardzo wygodny jednak może nie do końca higieniczny. Dużą zaletą jest to, że CARMEX występuje w różnych formach (tubka i sztyft) i różnych smakach (wanilia, truskawka, wiśnia, limonka, mięta). Każdy może wybrać produkt odpowiedni dla siebie. Mój mąż bardzo często podbiera mi mój CARMEX – chyba muszę mu jakiś sprezentować. Czasami zastanawiam się, czy nie korzysta z niego częściej niż ja :-) . Sama też chętnie spróbuje innych produktów.




Skład: Petrolatum, Lanolin, Cetyl Esters, Theobroma Cacao Seed Butter, Cera Alba, Paraffin, Camphor, Menthol,  Salicylic Acid,  Aroma, Vanillin.

A wy znacie i lubicie ten produkt?

Pozdrawiam

Share:

2 komentarze

  1. Ja jakoś za balsamami, pomadkami, błyszczykami, szminkami i innymi usto-cudami nie przepadam. Mam wrażenie, że w każdym przypadku po wchłonięciu się kosmetyku moje usta przypominają tarkę, co zmusza mnie do użycia go po raz drugi... carmexa używałam truskawkowego, w tubce. Zrobił ten sam nieciekawy efekt co wszelkie inne specyfiki...

    Przy okazji wizyty u Ciebie nominowałam Twój Blog do Liebster Blog Award

    jeżeli masz ochotę, zajrzyj :)
    http://coterazbedzie.blogspot.com/2014/05/liebster-blog-award-o-co-chodzi.html

    XOXO Jusia !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta lanolina w składzie to musi czynić cuda, bo mam maść na sutki Medela Purelan - czysta lanolina i jest wspaniała na wszystko- sutki, usta, suchą, popękaną skórę noworodka itd. A carmex to nalepsza rzecz na usta, mam nawet teraz taki, co koloruje usta na różowo:)

    OdpowiedzUsuń